Ano właśnie. Moim zdaniem jak ktoś uważa ,że jest inaczej może
być w błędzie, ba on jest w błędzie. Nie ma co dążyć do idealnej
formy życia (wątpię aby w ogóle ktoś to robił) bo taka nie istnieje.
Ale na pewno trzeba umieć wyciągać wnioski z popełnianych
błędów. Nawet jeżeli takowe błędy są popełniane więcej niż raz.
Patrząc na konstrukcję tego filmu ,wydawałoby się ,że jest on
przeznaczony dla młodzieży, a nawet bardziej dzieciaków. Ale tak
prawdę mówiąc to chyba nie tylko dla tej młodszej widowni.
Przeczytawszy recenzję do ''Spadaj'' dostałem drgawek, gdyż
autorka strasznie nawala na tą komedię z domieszką dramatu,
tani przekaz, scenariusz i reżyserkę (także). Już nie będę się
powtarzał (bo tam zamieściłem swego wpisa), ale powtórzę raz
jeszcze tylko to ,że jak nie takie kino dla młodych to jakie do
cholery?
Pani M. wyznaczyła grupę dla których to ''coś'' niby jest
przeznaczone. Mowa jest o przedszkolakach. Hmmmm. I ja tu się
jednak nie zgodzę. Jak wspomniałem ,owszem dla młodszej
widowni, aby wyciągała z takich dzieł wnioski, ale to o ''głupich
rodzicach'' tu również jest mowa. O rodzicach z kompleksami,
którzy przelewają swoją młodzieńczą gorycz i niepowodzenia na
swoje pociechy. To co im kiedyś nie wyszło, co się nie udało z
różnych powodów ,chcą wpoić synom i córkom. I co ten film jest
nadal skierowany do przedszkolaków? Pewnie i tak żaden dorosły
by z niego wniosków nie wyciągnął ,bo który rodzic otwarcie się do
tego przyzna, myśląc ,że tak akurat powinno się postępować.
Kwestia dzieciaków w stosunku co do ''Spadaj'' ,nadal jest
otwarta, dlatego ,że film oprócz morałów ,patosu i ckliwych
przesłanek, przeszkadzającym co niektórym, ma jeszcze to coś.
Takie dzieciaczki (zwłaszcza płeć żeńska), mogą się zachłysnąć
tym nietypowym i ciężkim sportem. Mowa tu o 10-15 latkach.
Sam film jest na prawdę schematyczny, ale dzięki temu (chociaż
wiadomo co będzie się dziać po kolei) tym razem jest jak
młodzieżowy obraz edukacyjny. Mamy więc bunt, karę, wyciąganie
wniosków. Ale przecież dla wielu są to duperele i bzdety. Ciekawe
czy wszystkie dzieci też tak ten komediodramat ocenią?
Poza scenariuszem ,który już znamy, mamy iście młodzieżowy styl
filmu. Fajna forma kręcenia, świetne kadrowanie z nietypowych
miejsc, zwalnianie i przyspieszanie ujęć, nakładanie
(dopracowane) obrazów, dobre zdjęcia, ostrość i głębia kolorów
(znakomita czerwona sala gimnastyczna), kalejdoskopowe
zdjęcia, rewelacyjny montaż, ogólnie jeden wielki półtora godzinny
klip namaszczony fantastyczną młodzieżową (ale i nie tylko chyba)
ścieżką dźwiękową przepełnioną funky i hip hop. Basy królują
wraz z takimi kawałkami jak K7 czy Missy Elliott oraz innymi.
Pozytywne wibracje i przednia zabawa. Dużo głupkowatych,
młodzieżowych scen jak na przykład w sklepie czy sędziami na
macie ,ale i układ Wei Wei jest bombowy.
Teraz gra aktorów. O ile Jeffa Bridgesa nie trzeba reklamować o
tyle trzeba wspomnieć i ciepło rzec o Missy Peregrym grającej
Haley. Dziewczyna odgrywa tą postać na prawdę doskonale. Mam
nadzieję ,że będzie jeszcze z niej pociecha na dużym ekranie. I
wcale nie mówię o jej nietypowej urodzie. Dwóch jej
postrzelonych kolegów też nadaje trochę komizmu filmowi.
Wspaniale jest również ukazany sam świat gimnastyki, zarówno
od strony wyrzeczeń i ciężkiej pracy ze strony dziewcząt jak i
drugiej strony medalu czyli gburowatości sędziów, koszmarnemu
zachowywaniu się przez nich oraz idiotycznych przepisów.
Podsumowując. Film jest na prawdę dobry, na taki popołudniowy
seansik z rodzinką. A jeżeli według niektórych to w czystej formie
prostota i to jeszcze ogłupiająca to już nie wiem co mam napisać.
Widzę tylko ,że niektórzy to już sami nie wiedzą czego od kina
oczekują. Pewnie jak i od życia. Ode mnie 7/10.
pozdrawiam